niedziela, 16 stycznia 2011

Moje początki prawidłowego odżywiania - żywienie optymalne (ŻO)

Początek zawsze jakiś musi być, u mnie również. Doświadczenie zdobyte w ciągu już prawie 9 lat i  codzienna praktyka w kuchni pozwalają mi na podzielenie się tym z osobami które właśnie może zaczynają ŻO.

Był czerwiec 2002 roku kiedy razem z zespołem tanecznym jechaliśmy na Ukrainę. Podczas tej długiej podróży wpadła mi w ręce książką Dr Jana Kwaśniewskiego pt. "Żywienie Optymalne", a ponieważ uwielbiam czytać  więc ją pożyczyłam. Już sam początek i łatwość przyswajania zawartej tam wiedzy zaabsorbowała mnie do końca podróży. Czytając rozdział po rozdziale otwierałam coraz bardziej oczy na wiedzę którą tam odkrywałam. Nie mogąc tego przemilczeć dzieliłam się tą wiedzą z moją siostrą która była ze mną. Już wtedy wypowiedziałam pierwsze swoje TAK do żywienia optymalnego. Wszystko co do tej pory miałam w głowie na temat odżywiania się, stosowania rozmaitych diet, wartości produktów dla mojego organizmu itp.; dosłownie  w jednym momencie stanęło na głowie. Ale jednocześnie było to tak jasne i zrozumiałe że ten sposób odżywiania wprowadziłam od razu. Nie czekając na nic, cały prowiant jaki miałam  (dmuchane chrupki ryżowe, jabłka i jogurty 0%)  oddałam kolegom a sama udałam się po coś konkretnego do jedzonka. Na Ukrainie w tamtym czasie bez problemu dostałam bardzo tłusty żółty ser, boczek wędzony i śmietankę 30 i 36% . Ten wyjazd to był początek mojego NOWEGO życia.Od tamtej pory wszystko zaczęło się zmieniać. Ciesze się bardzo że ta wiedza dotarła do mnie gdy miałam 21 lat a nie później. Do tego czasu to było ciągłe zmaganie się z nadwagą, łakomstwo, objadanie się i złe nastroje z tym związane. Nie pomagało nic a już tym bardziej tłumaczenie dorosłych, że tak właśnie musi być bo jestem grubej kości i szczuplejsza nie będę. Ja po prostu chciałam być normalnych rozmiarów jak na mój wiek i czuć się dobrze ze samą sobą. Jednak jak teraz wspominam ilości pokarmów jakie wtedy zjadałam i co zjadałam bo to ma najważniejsze znaczenie, to wcale się nie dziwię że tak wyglądałam. Moja waga zawsze była za duża przynajmniej o 10 do 15kg. Nie miałam co ubrać bo we wszystkim wyglądałam źle. Z zazdrością patrzyłam na szczupłe kobiety i koleżanki.
Dążenie do  pięknych kształtów popychało mnie wciąż  to w nowe "diety cud", które odbijały się jak czkawka - efektem jojo z dodatkowym bagażem kg. Niewiedza i złe proporcje w moim odżywianiu doprowadziły do wielu codziennych schorzeń przewodu pokarmowego takich jak np. pieczenie w gardle czyli znana wszystkim zgaga. Jak jeszcze wcześniej opowiadała mi o takiej przypadłości moja babcia to nie miałam pojęcia o czym ona mówi ??? ale jak sama tego się nabawiłam to już dokładnie wiedziałam jak  bardzo przeszkadza w codziennym życiu. Każdy posiłek a raczej czas po posiłku to dolegliwości z tym związane i złe samopoczucie. Wtedy właśnie przerażająca była dla mnie myśl, że tak musi być do końca - nie znałam jeszcze żywienia optymalnego.
Dolegliwości związanych z nieprawidłowym odżywianiem było u mnie więcej np. kaszakowate wypryski na obu ramionach które na moje nieszczęście rozdrapywałam -  powstawały rany i blizny więc wyjście w krótkim rękawku nie zawsze było możliwe.
Miesiączki bardzo bolesne to również moja zmora comiesięczna - choć słyszałam o gorszych. Moje były raz słabe, raz mocniejsze a następnym razem bardzo bolesne.
Wszystko zaczęło się zmieniać z początkiem mojego przejścia na żywienie optymalne.
Już po zaledwie kilku dniach takiego żywienia uspokoiło się wszystko w przewodzie pokarmowym, każdy posiłek to spokój w żołądku bez wiecznego przelewania się, bulgotania i uciążliwych wiatrów. Przybyło mi energii i automatycznie moja zachorowalność na grypy, kaszelki i katary się diametralnie zmniejszyła. na niektóre efekty musiałam dłużej poczekać ale opłaciło się ponieważ dolegliwości menstruacyjne zmieniły się nie do poznania. Są nieraz w ogóle nie wyczuwalne a krwawienie jest krótkie i skąpe. Teraz wiem że wspaniale być kobietą. Ręce wygładziły się choć to też proces wymagający dłuższego czasu a skóra zmieniła swój wygląd. Najważniejsze, że tym ubocznym ale bardzo ważnym dla mnie skutkiem było ubywanie na wadze. I co najważniejsze że mój organizm nigdy nie był głodny - bo nie da się go oszukać a sam w prawidłowy sposób zaczął zrzucać zbędne kg, bez efektów jojo i obwisłej skóry.

Te efekty uzyskałam już po 1,5 roku żywienia optymalnego i każdemu tego życzę pod warunkiem, że zechce zapoznać się z tą wiedzą i ją zastosować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz